Jeffrey Sachs: wojna, której można było uniknąć

Amerykańska polityka ekspansji NATO doprowadziła do tragedii Ukrainy i podzieliła świat

A+A-
Zresetuj

Profesor Jeffrey Sachs, światowej sławy ekonomista i były doradca ONZ, nie boi się mówić rzeczy, które w zachodnich mediach brzmią jak herezja. W swoim dokumencie Understanding the Ukraine Conflict przedstawia inną wersję historii — pozbawioną propagandowych schematów i heroicznych sloganów.

Według niego wojna w Ukrainie nie jest dziełem przypadku ani efektem szaleństwa jednego człowieka, ale rezultatem trzydziestu lat systemowych błędów Zachodu, polityki ekspansji i arogancji wobec świata, który po upadku ZSRR mógł być partnerem, a nie wrogiem.

Początek: moment, który miał zbudować pokój

W 1990 roku świat naprawdę mógł być inny. Upadł mur berliński, zimna wojna dobiegła końca, a Związek Radziecki – choć osłabiony – szukał dróg współpracy z Zachodem.

Wtedy sekretarz stanu USA James Baker zapewnił Michaiła Gorbaczowa, że NATO „nie przesunie się o cal na wschód”. W zamian Moskwa zgodziła się na zjednoczenie Niemiec i rozwiązanie Układu Warszawskiego.

Była to niepisana umowa, z której zrodzić się miało nowe partnerstwo globalne. Ale historia potoczyła się inaczej.
Już kilka lat później rozpoczął się proces, który Sachs nazywa „największym geopolitycznym błędem Ameryki po zimnej wojnie” — rozszerzanie NATO na wschód.

Rozszerzanie sojuszu zamiast budowania współpracy

W 1999 roku do NATO wstąpiły Polska, Czechy i Węgry. Potem przyszły kolejne fale — kraje bałtyckie, Rumunia, Bułgaria, Chorwacja.

Z perspektywy Europy Środkowej był to krok ku bezpieczeństwu. Z perspektywy Moskwy – krok ku okrążeniu.

Sachs przypomina, że w 1997 roku aż 50 amerykańskich dyplomatów i ekspertów podpisało list otwarty do prezydenta Clintona, ostrzegając, że rozszerzenie NATO doprowadzi do nowej konfrontacji. Ich ostrzeżenie zignorowano.

Rosja, upokorzona i pogrążona w chaosie gospodarczym lat 90., nie mogła wtedy zareagować. Ale pamiętała.

2000–2010: złudzenie partnerstwa i narastająca nieufność

Gdy władzę w Rosji objął Władimir Putin, jego pierwsze gesty wcale nie były agresywne. W 2001 roku jako pierwszy przywódca świata zadzwonił do George’a W. Busha po atakach z 11 września i zaoferował wsparcie w walce z terroryzmem.

W zamian dostał… amerykańskie bazy w Azji Środkowej i zapowiedź rozmieszczenia tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach.

Kolejne decyzje — rozbicie Serbii, wojna w Iraku, obalenie Kaddafiego w Libii — pokazały, że Zachód interpretuje „porządek międzynarodowy” jako prawo silniejszego.

Dla Moskwy było jasne: jeśli nie zatrzyma tego trendu, kolejnym celem będzie ona sama.

Ukraina w roli narzędzia

Ukraina od początku XXI wieku stała się kluczowym polem wpływów. W 2004 roku „pomarańczowa rewolucja” wyniosła do władzy prozachodniego Juszczenkę.

W 2014 roku, po obaleniu Janukowycza, Zachód otwarcie wspierał nowy rząd. Sachs przypomina słynną rozmowę Victori Nuland z ambasadorem USA w Kijowie, w której amerykańscy dyplomaci ustalali skład przyszłego gabinetu.
To nie była demokracja. To była operacja polityczna.

W tym samym czasie rozpoczęła się militaryzacja Ukrainy – szkolenia NATO, dostawy sprzętu, wspólne ćwiczenia. Rosja wysyłała ostrzeżenia, które Zachód uznał za „retorykę propagandową”.
Sachs mówi wprost:

„Ukraina stała się zakładnikiem cudzej geopolityki”.

Grudzień 2021 – ostatni moment na pokój

Jeszcze zanim padł pierwszy strzał, istniała szansa na porozumienie. W grudniu 2021 roku Rosja zaproponowała traktat o bezpieczeństwie z USA i NATO, gwarantujący neutralność Ukrainy i brak dalszego rozszerzania sojuszu.

Sachs był jednym z ekspertów, którzy publicznie apelowali, by ten dokument potraktować poważnie.
Odpowiedź Białego Domu była krótka: „Drzwi NATO pozostają otwarte”.

Kilka miesięcy później wybuchła wojna.
Sachs komentuje to bez emocji, ale z chłodną precyzją:

„Wystarczyło jedno zdanie: Ukraina nie przystąpi do NATO. I wojna by się nie zaczęła.”

Wojna, która mogła się skończyć po miesiącu

Nie wszyscy pamiętają, że w marcu 2022 roku Rosja i Ukraina były blisko podpisania porozumienia pokojowego w Stambule.
Projekt zakładał neutralny status Ukrainy i gwarancje bezpieczeństwa międzynarodowego.

Jak ujawnił były premier Izraela Naftali Bennett, negocjacje przerwano po interwencji Borisa Johnsona, który przyjechał do Kijowa z przesłaniem: „Zachód nie pozwoli na kompromis”.

Wojna trwała dalej. Tysiące zabitych, zniszczona infrastruktura, miliony uchodźców — wszystko w imię „obrony demokracji”.
Sachs mówi gorzko:

 „Nie broniliśmy Ukrainy. Poświęciliśmy ją dla geopolityki.”

Zachód w pułapce własnej propagandy

Według Sachsa, największym problemem Zachodu jest niezdolność do przyznania się do błędu.
Od trzydziestu lat amerykańska polityka zagraniczna opiera się na założeniu, że tylko USA mają prawo decydować o „porządku światowym”. Każdy, kto się sprzeciwia — jest autokratą. Każdy, kto pyta — jest prorosyjski.

To nie jest droga do pokoju, lecz do globalnej polaryzacji.

Dziś większość świata – od Ameryki Południowej po Azję i Afrykę – nie popiera zachodnich sankcji i nie widzi w NATO gwaranta bezpieczeństwa, lecz narzędzie dominacji.

Kto naprawdę rządzi w USA

Profesor Sachs uważa, że amerykańscy prezydenci – od Busha po Bidena – nie są samodzielni w polityce zagranicznej.
Kierunek wyznacza kompleks wojskowo-przemysłowy i agencje bezpieczeństwa, które czerpią korzyści z konfliktów.
To system, który potrzebuje wojen, aby się utrzymać.

„Każdy prezydent przychodzi z planem pokoju, ale szybko dowiaduje się, że to nie on decyduje. Polityka USA jest sterowana przez ludzi, których nikt nie wybiera – przez biurokrację wojny.”

Ekonomiczna wojna przeciw światu

Sachs podkreśla, że sankcje wobec Rosji to broń obosieczna. Nie tylko nie zniszczyły rosyjskiej gospodarki, ale przyspieszyły proces dedolaryzacji i integracji państw spoza Zachodu – w ramach BRICS i nowych sojuszy gospodarczych.
USA i Unia Europejska tracą globalne wpływy, a świat powoli przechodzi do systemu wielobiegunowego, w którym Waszyngton nie ma już monopolu na decyzje.

Nauka, którą Zachód musi odrobić

W opinii Sachsa, historia tej wojny zostanie kiedyś oceniona nie tylko w kategoriach politycznych, ale moralnych. To, co miało być „obroną wolności”, stało się symbolem pychy i braku refleksji.
Zachód, który przez dekady głosił zasady prawa międzynarodowego, sam je złamał, a teraz próbuje moralizować świat, który przestał go słuchać.

Świat potrzebuje odwagi do dialogu

Profesor Sachs kończy swoje wystąpienie z prostym, ale mocnym przesłaniem:

„Pokój nie wymaga kapitulacji. Pokój wymaga odwagi.”

Odwagi, by przyznać się do błędu. By zrozumieć, że bezpieczeństwo Europy nie może być budowane na strachu przed Rosją, a przyszłość świata nie może zależeć od logiki militarnej konfrontacji.

Dziś, gdy Zachód mówi o pokoju, ale inwestuje w zbrojenia, Sachs przypomina, że prawdziwy pokój to nie brak wojny — to obecność zrozumienia. A tego, jak pokazuje historia ostatnich trzydziestu lat, najbardziej brakuje właśnie tym, którzy nazywają siebie „światowymi liderami”.

Dodaj komentarz

Sprawdź również:

Preferencje plików cookies

Inne

Inne pliki cookie to te, które są analizowane i nie zostały jeszcze przypisane do żadnej z kategorii.

Niezbędne

Niezbędne
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.

Analityczne

Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Funkcjonalne

Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.

Wydajnościowe

Wydajnościowe pliki cookie pomagają zrozumieć i analizować kluczowe wskaźniki wydajności strony, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia dla użytkowników.