GAVI – globalna sieć wpływu pod szyldem zdrowia publicznego

A+A-
Zresetuj

Powstanie GAVI – Globalnego Sojuszu na rzecz Szczepień i Immunizacji w roku 2000 przedstawiano jako przełomowy moment współpracy międzynarodowej – chwilę, w której filantropia wielkich fundacji, organizacje międzynarodowe i państwa postanowiły wspólnie walczyć z chorobami zakaźnymi w krajach rozwijających się. Historia, którą wówczas opowiadano, była prosta i pociągająca – bogaci darczyńcy, eksperci zdrowotni i rządy najuboższych państw łączyli siły, by zapewnić szczepionki milionom dzieci w AfryceAzji i Ameryce Łacińskiej.

Rzeczywistość okazała się jednak bardziej złożona. Po dokładniejszym zbadaniu struktury, finansowania i realnego wpływu GAVI okazuje się, że mamy do czynienia z czymś znacznie bardziej fundamentalnym niż zwykła organizacja humanitarna. To nie tylko sieć zapobiegania chorobom – to instrument globalnej władzy, który przekształcił zdrowie publiczne w narzędzie centralnego zarządzania, kontroli rynkowej i finansowego uzależnienia. Zdrowie stało się pretekstem, a technologia szczepień – wektorem wdrażania nowego modelu zarządzania światem.

Geneza i pierwsze działania

Historia GAVI zaczyna się od konkretu. Fundacja Billa i Melindy Gatesów, zaledwie rok po swoim założeniu, w grudniu 1998 roku przekazała 100 milionów dolarów, by stworzyć mechanizm globalny, który miał systematycznie podnosić tempo szczepień w krajach o najniższych dochodach. Była to wówczas kwota ogromna, która zasadniczo przekształciła dyskurs wokół zdrowia międzynarodowego.

Formalnie GAVI powstała w roku 2000 z inicjatywy czterech głównych podmiotów: Fundacji GatesówŚwiatowej Organizacji Zdrowia (WHO)UNICEF i Banku Światowego.

Każda z tych instytucji wniosła do projektu inne zasoby: WHO – legitymację i sieć ekspercką, UNICEF – doświadczenie w logistyce zdrowotnej, Bank Światowy – dostęp do rynków kapitałowych i architekturę finansowania, a Fundacja Gatesów – bezprecedensowe środki finansowe i polityczną wolę kształtowania globalnej agendy.

Nie była to zwykła koalicja – była to sieć władzy, w której każdy aktor, choć formalnie równoprawny, zajmował precyzyjnie określoną pozycję. Od początku to właśnie Fundacja Gatesów wyznaczała strategiczne kierunki działania.

Oficjalny cel GAVI brzmiał szlachetnie: zwiększyć dostęp do szczepień w krajach rozwijających się i wspierać państwa najbiedniejsze, w których systemy zdrowotne były niedofinansowane lub w rozsypce. Liczby były imponujące – 74 kraje docelowe, miliony dzieci, obietnica ratowania życia.

Ale bardziej wnikliwi obserwatorzy mogli zapytać: kto naprawdę decyduje w tej organizacji? Która instytucja ma faktyczną władzę? I co dzieje się z krajami, które podporządkowują się programom GAVI?

Anatomia partnerstwa publiczno-prywatnego

GAVI to partnerstwo publiczno-prywatne (PPP) – model, który w ostatnich latach stał się ulubioną formą działania międzynarodowych instytucji. Formuła jest zwodniczo prosta: sektor publiczny (reprezentowany przez WHO, UNICEF, rządy państw donacyjnych) współpracuje z sektorem prywatnym (fundacje, korporacje farmaceutyczne, firmy logistyczne, inwestorzy).

Problem w tym, że w ramach GAVI ta równowaga nigdy nie istniała. Sektor prywatny, a szczególnie Fundacja Gatesów, wyposażony w zasoby finansowe wielkości budżetów narodowych, miał możliwość narzucania ram dyskusji, priorytetów i strategicznych kierunków działania.

Mechanizm finansowania GAVI jest szczególnie pouczający. Organizacja korzysta z dwóch głównych źródeł dochodu: bezpośrednich wkładów donacyjnych (77%) i tzw. „innowacyjnych” mechanizmów finansowania (23%). To właśnie te drugie pozwalają zrozumieć rzeczywistą architekturę władzy w systemie globalnego zdrowia.

Jednym z nich jest Międzynarodowy Fundusz Finansowania Immunizacji (IFFIm) – uznawany za arcydzieło inżynierii finansowej. Powstał w 2006 roku, by rozwiązać pozornie prosty problem: GAVI potrzebowała środków natychmiast, podczas gdy rządy mogły zobowiązywać się do wpłat jedynie w dłuższej perspektywie. Rozwiązaniem stało się przekształcenie przyszłych zobowiązań finansowych państw w papiery wartościowe – tzw. obligacje szczepionkowe (Vaccine Bonds).

W praktyce Bank Światowy, pełniący funkcję zarządcy finansowego, emitował te obligacje na rynkach kapitałowych, pozyskując fundusze dla GAVI.

Od 2006 do 2025 roku mechanizm ten zgromadził ponad 10,3 miliarda dolarów. Brzmi imponująco, ale przejrzystość finansowa zanika w gąszczu transakcji, spreadów bankowych i ukrytych opłat. Instytucje finansowe zarabiają na każdej emisji. Kraje rozwijające się, które korzystają z programów finansowanych przez GAVI, de facto spłacają nie tylko koszty szczepień, lecz także sieć pośredników finansowych.

Drugim mechanizmem jest Zaawansowane Zobowiązanie Rynkowe (AMC) dla szczepionek pneumokokowych. Funkcjonuje ono podobnie: bogate kraje zobowiązują się z góry do zakupu szczepionek po ustalonej cenie, zapewniając producentom pewność zbytu i skalę produkcji.

Na papierze wygląda to jak wsparcie dla krajów biednych. W praktyce – to subsydiowanie korporacji farmaceutycznych z pieniędzy publicznych.

Gdy obligacje są emitowane na rynkach finansowych, a środki pochodzą z zobowiązań rządowych, kraje rozwijające się finansują badania i rozwój, podczas gdy zyski trafiają do prywatnych koncernów. To ukryty transfer bogactwa z Południa na Północ, zamaskowany językiem filantropii i zdrowia publicznego.

GAVI w ekosystemie globalnych struktur

GAVI nie istnieje w próżni. Stanowi węzeł w sieci instytucji, które tworzą szkielet współczesnego globalnego zarządzania zdrowiem. Powiązania z WHOCEPI (Koalicją na rzecz Innowacji Przygotowania Epidemiologicznego)Bankiem ŚwiatowymFundacją Gatesów i innymi organizacjami tworzą złożony układ zależności finansowych, personalnych i ideologicznych. W efekcie decyzje podejmowane w Genewie czy Seattle oddziałują na systemy zdrowotne od Sahary po Pacyfik.

Te powiązania nie są przypadkowe. Wiele osób pracujących dziś w GAVI wcześniej było zatrudnionych w WHO lub UNICEF, tworząc ponadinstytucjonalną sieć wpływów. Finansowe zależności są równie rozległe: Fundacja Gatesów nie tylko finansuje GAVI bezpośrednio – wspiera również WHOCEPI, inwestuje w korporacje farmaceutyczne i uczestniczy w negocjacjach z rządami krajów, których systemy zdrowotne współfinansuje. Trudno mówić tu o filantropii – to architektura kontroli.

Personalnie, instytucje te przenikają się. Pracownicy rotują między nimi jak dyplomaci między ambasadami. Ideologicznie wszystkie działają w tym samym paradygmacie: globalne zdrowie to sfera, którą należy zarządzać centralnie – za pośrednictwem międzynarodowych ekspertów i funduszy z Północy. To, co lokalne, narodowe, tradycyjne – zostaje zepchnięte na margines.

Filantropia jako narzędzie rozszerzania wpływu korporacyjnego

Aby zrozumieć rzeczywisty charakter działań GAVI, trzeba rozszyfrować język filantropii. Zachodnia filantropia, zwłaszcza ta oparta na miliardowych fundacjach, nigdy nie była czystą charytatywnością. To mechanizm budowania wpływu, kontroli rynków i kształtowania polityk publicznych.

Kiedy Fundacja Gatesów inwestuje miliardy w szczepienia, realizuje kilka celów naraz.

Po pierwsze – buduje kapitał wizerunkowy: miliardowe darowizny pozwalają odsunąć w cień pytania o źródła majątku, przekształcając je w narrację o „zbawiennej misji”.

Po drugie – otwiera rynki: kraje otrzymujące dotacje GAVI trafiają w sieć zależności, muszą dostosować swoje polityki zdrowotne do zaleceń międzynarodowych i współpracować z wyznaczonymi partnerami – zwykle korporacjami z globalnej Północy.

Po trzecie – poprzez filantropię Fundacja Gatesów kształtuje globalną politykę zdrowotną bez jakiegokolwiek mandatu demokratycznego. Nikt nie głosował za tym, które szczepienia uznać za priorytetowe, którzy producenci mają być uprzywilejowani ani jak mają wyglądać krajowe systemy zdrowotne – a mimo to decyduje o tym prywatna fundacja.

Filantropia w tym modelu to prywatyzacja polityki publicznej – przeniesienie decyzji z areny demokratycznej debaty na poziom prywatnych, globalnych aktorów kierujących się własnym interesem.

Realny charakter partnerstwa

Dla krajów rozwijających się uczestnictwo w GAVI często wygląda jak dar. W rzeczywistości to inwestycja w długoterminową zależność.

Państwa otrzymujące fundusze z GAVI muszą zaakceptować cały pakiet warunków. Poddają się audytom kontrolnym, modyfikują swoje polityki zdrowotne tak, aby były zgodne z międzynarodowymi rekomendacjami, oraz budują specyficzną infrastrukturę technologiczną (łańcuchy chłodnicze, centra szczepień), która wymusza uzależnienie od zachodnich technologii i dostawców.

Badania pokazują, że w pierwszych dekadach działalności GAVI wydatki na wzmacnianie systemów zdrowotnych koncentrowały się głównie na infrastrukturze specjalistycznej, a nie na budowie trwałej odporności systemów. Większość środków trafiała na zakupy szczepionek, sprzętu i dostaw – rzeczy, które trzeba kupować stale, zamiast tworzyć autonomiczne zdolności krajów.

W strukturze zarządczej widać to jeszcze wyraźniej. Choć kraje partnerskie formalnie zasiadają w zarządzie GAVI, ich wpływ na decyzje jest minimalny. Z raportów z lat 2010. wynika, że część przedstawicieli europejskich opisywała środowisko wewnątrz organizacji jako „zastraszające” – miejsce, gdzie obawiano się wypowiadać opinie odmienne od kierunku wyznaczonego przez fundatorów.

Pracownicy, którzy popierali wzmacnianie lokalnych systemów zdrowotnych, relacjonowali, że gdy Bill Gates odwiedzał siedzibę GAVI, chowali plakaty promujące ten aspekt działalności, by nie przypominać mu o niewygodnych tematach.

COVAX i odsłonięcie struktury

Pandemia COVID-19 była momentem, który obnażył prawdziwą naturę GAVI. Mechanizm COVAX (COVID-19 Vaccines Global Access) – stworzony jako ramię operacyjne sojuszu – miał zapewnić sprawiedliwy globalny dostęp do szczepionek. W praktyce okazał się synonimem opóźnień, nierówności i braku przejrzystości.

Już na początku COVAX walczył o podpisywanie kontraktów z producentami szczepionek. Rządy bogatych krajów zdążyły zawrzeć umowy dwustronne, zabezpieczając większość światowych dostaw. W efekcie COVAX, przeznaczony dla państw biedniejszych, znalazł się na końcu kolejki.

Dane z Duke University wskazują na drastyczną nierówność: COVAX zamówił jedynie 1,1 miliarda dawek, podczas gdy kraje o wysokich dochodach zarezerwowały 4,6 miliarda. Podczas gdy Europa szczepiła obywateli wielokrotnie już w pierwszych miesiącach 2021 roku, większość Afryki wciąż czekała na pojedyncze dostawy. Opóźnienia były ogromne, obietnice niespełnione, a strategie dystrybucji – chaotyczne.

Tu rodzi się pytanie: jeśli GAVI, organizacja z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w logistyce szczepień, dysponująca miliardami dolarów i współpracująca z WHOUNICEF oraz Bankiem Światowym, nie była w stanie zapewnić równego dostępu do szczepionek w kryzysie – to co właściwie robi dobrze?

Odpowiedź jest brutalna: GAVI nie została stworzona dla sprawiedliwości, lecz dla kontroli rynku i ochrony interesów tych, którzy ją finansują. W czasach normalnych jej działania były dyskretne, ale pandemia wystawiła je na światło dzienne. Kraje biedne czekały, koncerny farmaceutyczne biły rekordy zysków, a GAVI – instytucja o wizerunku neutralnej – pełniła funkcję mechanizmu tej zależności.

Brak przejrzystości finansowej COVAX był szokujący. Fundacje prywatne, rządy i organizacje międzynarodowe wpłacały miliardy dolarów, ale szczegóły kontraktów, ceny, warunki negocjacji i podział dostaw między kraje pozostawały ściśle tajne. Ta tajność nie była przypadkowa – stanowiła ochronę interesów decydentów systemu.

Brak kontroli demokratycznej i ucieczka od odpowiedzialności

Jedną z najbardziej patologicznych cech GAVI jest brak jakichkolwiek mechanizmów demokratycznej kontroli. To organizacja prywatna, niepodlegająca wyborom, konstytucjom ani sądom żadnego państwa. Nie odpowiada przed społeczeństwami, których zdrowiem zarządza.

Kraje otrzymujące wsparcie GAVI muszą podporządkować się jej warunkom. Ale gdy GAVI podejmuje decyzje, które wpływają na miliony ludzi, nie istnieje żaden formalny mechanizm sprzeciwu. Nie można wybrać nowych liderów, złożyć odwołania ani wymusić przejrzystości decyzji. To struktura autorytarna, zakamuflowana językiem współpracy i globalnego zdrowia.

W skład zarządu GAVI wchodzą przedstawiciele rządów, ale również – i to kluczowe – reprezentanci producentów szczepionekfirm logistycznych oraz innych interesów prywatnych. Formalnie ich głosy mają równą wagę, lecz w praktyce decydują ci, którzy dysponują największym kapitałem, wpływami i dostępem do instytucji międzynarodowych, takich jak WHO czy Bank Światowy. Pozostali uczestnicy, nawet jeśli dostrzegają problem, swoją obecnością legitymizują system, który faktycznie ich podporządkowuje.

Prywatyzacja polityki zdrowotnej

Działalność GAVI stanowi przykład szerszego procesu – prywatyzacji tego, co dawniej należało do domeny publicznej. Decyzje dotyczące szczepień, wcześniej podejmowane przez rządy, agencje zdrowia publicznego i parlamenty, stały się dziś częścią międzynarodowych struktur, których priorytety określają podmioty prywatne.

GAVI zaproponowała nowy model: zdrowie centralizowane, zarządzane międzynarodowo i finansowane poprzez mechanizmy, które uciekają spod odpowiedzialności krajowej.

Przystąpienie do programów GAVI oznacza rozpoczęcie procesu erozji suwerenności. Polityki zdrowotne krajów rozwijających się muszą być zgodne z rekomendacjami międzynarodowych ekspertów, a konkurencja między państwami zaczyna polegać nie na tworzeniu skutecznych lokalnych rozwiązań, lecz na zdobywaniu większych dotacji. Innowacyjne strategie krajowe tracą znaczenie, bo liczy się to, co narzucone z zewnątrz.

Dla państw biedniejszych oznacza to rezygnację z budowy własnych, trwałych zdolności na rzecz zależności od globalnych instytucji. Pracownicy ochrony zdrowia są szkoleni według zachodnich standardów, często nieprzystających do lokalnych realiów. Infrastruktura medyczna powstaje według międzynarodowych specyfikacji, co prowadzi do uzależnienia od zagranicznych dostawców i serwisantów. Pomoc zamienia się w transfer bogactwa w przebraniu filantropii.

Wzmacnianie systemów zdrowotnych jako PR, nie polityka

Dokumenty GAVI z pierwszej dekady XXI wieku pokazują, że temat wzmacniania systemów zdrowotnych był przez lata traktowany marginalnie.

Dlaczego? Bo to inwestycja długoterminowa, wymagająca współpracy z lokalnymi instytucjami i oddania im części decyzyjności. Nie generuje szybkich, mierzalnych efektów, które można zaprezentować w raportach donatorom. Łatwo jest policzyć liczbę dostarczonych dawek, trudniej – trwałe wzmocnienie instytucji zdrowia publicznego.

Pod naciskiem sponsorów GAVI zaczęła więc mówić o „wzmacnianiu systemów zdrowotnych”, ale była to głównie zmiana wizerunkowa – rebranding, nie reforma. Wydatki nadal koncentrowały się na zakupach szczepionek i sprzętu. Termin „wzmacnianie systemów” stał się wygodnym parasolem, pod którym kryły się działania o charakterze czysto operacyjnym.

To ujawnia istotę problemu: GAVI nie dąży do trwałej niezależności krajów partnerskich. Jej celem jest utrzymanie kontroli nad przepływami zasobów, zapewnienie rynków zbytu i stabilności dla producentów farmaceutycznych. Autonomia lokalnych systemów zdrowotnych byłaby dla niej zagrożeniem – nie sukcesem.

Koncentracja decyzji, marginalizacja lokalności

Model zdrowia publicznego reprezentowany przez GAVI jest skrajnie scentralizowany. Decyzje o tym, które szczepienia są priorytetowe, jakie procedury mają obowiązywać i jak należy je wdrażać, zapadają w wąskich kręgach decyzyjnych w GenewieSeattle czy Nowym Jorku.

Centralizacja ta bywa uzasadniana „naukowo” lub „technicznie”, ale w praktyce ignoruje wiedzę lokalnych pracowników zdrowia – tych, którzy najlepiej znają realia swoich społeczności. Wiedza lokalna jest traktowana jako „nieobiektywna”, mniej wartościowa niż ekspertyzy międzynarodowe.

W efekcie systemy zdrowotne w krajach rozwijających się stają się poligonem dla zewnętrznych decyzji, a nie miejscem, w którym rodzą się własne strategie. To nowa forma kolonializmu zdrowotnego – nie poprzez armię czy surowce, lecz poprzez zarządzanie zdrowiem i technologią.

Rzeczywiste skutki: Zależność zamiast zdrowia

Jeśli oceniać GAVI na podstawie rzeczywistych skutków, a nie deklaracji, obraz jest niepokojący. Kraje, które od dekad uczestniczą w jej programach, są dziś bardziej zależne od zewnętrznego finansowania niż kiedykolwiek.

Systemy zdrowotne nie stały się silniejsze – przeciwnie, są bardziej fragmentaryczne, rozbite na elementy zależne od międzynarodowych projektów. Pracownicy ochrony zdrowia są mniej samodzielni, a rynki zaopatrzenia medycznego pozostają pod kontrolą międzynarodowych koncernów.

Każdy globalny kryzys zdrowotny oznacza więc dla tych państw zależność od zagranicznych łańcuchów dostaw i decyzji podejmowanych w odległych centrach. To nie jest porażka GAVI – to jej zamierzony efekt.

Sieć powiązań: Od WHO do CEPI do WEF

Aby zrozumieć znaczenie GAVI, trzeba ją postrzegać nie jako pojedynczą organizację, lecz element globalnej sieci władzy.

WHO, formalnie agencja ONZ, jest jednym z głównych beneficjentów finansowania ze strony inicjatyw publiczno-prywatnych, w tym GAVICEPI (Koalicja na rzecz Innowacji Przygotowania Epidemiologicznego) powstała po epidemii Eboli, finansowana przez GAVI, rządy i prywatne fundacje. Bank Światowy z kolei udziela pożyczek krajom rozwijającym się, warunkując je politykami zdrowotnymi zgodnymi z globalnym konsensusem.

Fundacja Gatesów finansuje wszystkie te instytucje, zasiada w ich radach i współdefiniuje ich agendy. To spójna sieć naczyń połączonych, w której GAVI pełni funkcję operacyjną – dystrybuuje szczepienia, negocjuje z producentami, zarządza logistyką.

Decyzje strategiczne zapadają jednak wyżej – w strukturach, które razem realizują jeden cel: utrzymanie globalnej dominacji modelu zachodniego i uzależnienie krajów Południa od międzynarodowych mechanizmów finansowych.

Biopolityka jako system: zdrowie jako pretekst

Aby w pełni zrozumieć rolę GAVI, trzeba wyjść poza analizę finansową i instytucjonalną – w stronę biopolityki, czyli sposobu, w jaki władza zarządza życiem i ciałami ludzi.

Filozof Michel Foucault opisał zjawisko, w którym współczesna władza coraz rzadziej działa przez przymus, a coraz częściej przez kontrolę biologiczną – poprzez zdrowie, medycynę, dane i profilaktykę. W tym ujęciu szczepienia nie są tylko narzędziem medycznym, lecz także instrumentem politycznym, umożliwiającym kształtowanie populacji i ich zachowań.

Z tej perspektywy GAVI nie jest zwykłą organizacją zdrowotną – to urządzenie biopolityczne. Zarządza nie tylko dystrybucją szczepionek, ale również informacją, danymi, certyfikacją i w coraz większym stopniu – dostępem do podstawowych praw.

W czasie pandemii COVID-19 znaczenie tej zależności stało się oczywiste. Szczepienia stały się kryterium udziału w życiu społecznym – pracy, podróży, edukacji. GAVI i jej ramię operacyjne COVAX współtworzyły infrastrukturę, która umożliwiła wprowadzenie cyfrowych systemów weryfikacji, tzw. paszportów zdrowotnych. W wielu krajach Afryki i Azji systemy te – finansowane z programów GAVI – były pierwszym krokiem do cyfrowej identyfikacji obywateli.

To już nie tylko kwestia medycyny – to zarządzanie populacjami poprzez zdrowie. Zdrowie staje się walutą posłuszeństwa, a infrastruktura medyczna – narzędziem nadzoru.

Od humanitaryzmu do kontroli

Gdzie znajduje się GAVI dziś, po 25 latach działalności, na progu 2025 roku?

Organizacja pozostała tym, czym była od początku – nie agencją zdrowia publicznego, lecz mechanizmem globalnego zarządzania.

Problem w tym, że GAVI nie jest agencją „dla szczepień”, lecz dla kontroli – kontroli rynków farmaceutycznych, przepływów kapitału, systemów zdrowotnych i decyzji politycznych w krajach rozwijających się.

Jej humanitarna retoryka – hasła w rodzaju „zdrowie dla wszystkich” – stoi w ostrym kontraście z praktyką: „zarządzanie zdrowiem przez nielicznych w interesie globalnego kapitału”.

Pytanie nie brzmi już: czy GAVI robi coś dobrego? – bo oczywiście, w pewnych obszarach może ratować życie. Pytanie brzmi: jaką cenę świat za to płaci?

Tą ceną jest utrata autonomii krajówerozja demokracji zdrowotnejzanik lokalnych modeli opieki i zależność od instytucji finansowych oraz fundacji prywatnych.

Nota końcowa

Powyższy tekst stanowi krytyczną analizę struktury, finansowania i skutków działalności GAVI. Nie jest to atak na medycynę ani zaprzeczenie znaczenia szczepień – chodzi o ujawnienie mechanizmów władzy i zależności, które przenikają współczesne zarządzanie zdrowiem publicznym.

Dopóki globalne instytucje nie poddadzą się demokratycznej kontroli, dopóty filantropia pozostanie maską dla interesu, a zdrowie – narzędziem biopolityki.

Dodaj komentarz

Sprawdź również:

Preferencje plików cookies

Inne

Inne pliki cookie to te, które są analizowane i nie zostały jeszcze przypisane do żadnej z kategorii.

Niezbędne

Niezbędne
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.

Analityczne

Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Funkcjonalne

Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.

Wydajnościowe

Wydajnościowe pliki cookie pomagają zrozumieć i analizować kluczowe wskaźniki wydajności strony, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia dla użytkowników.