Polska w TOP 20 gospodarek świata – sukces czy iluzja postępu?

A+A-
Zresetuj

Polska w 2025 roku oficjalnie weszła do grona dwudziestu największych gospodarek świata według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Nominalny PKB ma osiągnąć około 1,04 biliona dolarów, wyprzedzając Szwajcarię i lokując nas na dwudziestym miejscu globalnego rankingu.

Rządzący prezentują to jako dowód na spektakularny sukces transformacji gospodarczej i rosnącą pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Czy jednak ten symboliczny kamień milowy rzeczywiście świadczy o trwałej poprawie kondycji gospodarczej kraju?

Mechanika awansu

Pozycja w rankingu nominalnego PKB zależy nie tylko od realnego wzrostu gospodarczego, ale także od kursów walutowych i poziomu cen.

Polski „awans” to efekt kilku czynników: solidnego wzrostu gospodarczego oscylującego wokół 3% rocznie, ale także aprecjacji złotego względem dolara oraz wyższej inflacji niż w krajach rozwiniętych.

Oznacza to, że część tego, co wygląda jak spektakularny skok, wynika z krótkookresowych fluktuacji rynkowych, a nie wyłącznie ze wzrostu produktywności czy innowacyjności.

Nominalne PKB to przede wszystkim wskaźnik skali – mierzy wielkość całej gospodarki, ale nie mówi o zamożności przeciętnego obywatela czy stabilności finansów publicznych.

Polska ma niemal 38 milionów mieszkańców, podczas gdy Szwajcaria zaledwie około 9 milionów. Wyprzedzenie Szwajcarii w łącznym PKB nie oznacza, że Polacy stali się bogatsi od Szwajcarów – per capita wciąż jesteśmy daleko z tyłu.

Pozorne doganianie Japonii

Równie problematyczny jest drugi element triumfalnej narracji: rzekome wyprzedzenie Japonii w PKB per capita w parytecie siły nabywczej „już w tym roku”.

Analizy wskazują, że to co najwyżej przedwczesna interpretacja długoterminowych prognoz – realnie mowa o zbliżaniu się i możliwym przecięciu ścieżek w najbliższych latach. Sugerowanie, że „Polska już wyprzedza Japonię”, myli prognozę trendu z aktualnym stanem.

Co więcej, sam wskaźnik PPP per capita, choć użyteczny do porównań poziomu życia, ma ograniczenia. Japonia zmaga się od dekad z niskim wzrostem, epizodami deflacji i starzeniem społeczeństwa – to nie jest prosty „benchmark sukcesu”, lecz przestroga przed pułapką średniego dochodu. Porównywanie się z krajem w strukturalnym marazmie nie powinno być pretekstem do triumfalizmu.

Ciemna strona bilansu

Podczas gdy politycy chwalą się pozycją w rankingu, milczą o rosnącym zadłużeniu i deficycie budżetowym. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych według metodologii unijnej (EDP) w pierwszym kwartale 2025 roku zbliżył się do 60% PKB, a trend jest wyraźnie wzrostowy.

To wciąż umiarkowany poziom na tle UE, ale kierunek zmian ogranicza pole manewru polityki fiskalnej.

Projekcje międzynarodowych instytucji wskazują na dalszy wzrost długu w latach 2026–2027, napędzany utrzymującym się wysokim deficytem przekraczającym 5% PKB.

Niezależne analizy ostrzegają, że bez konsolidacji fiskalnej wzrośnie koszt obsługi zadłużenia, wypychając wydatki rozwojowe. W praktyce coraz większa część budżetu idzie na odsetki zamiast na inwestycje, edukację czy innowacje.

Fundusze pozabudżetowe

Część wzrostu długu w statystykach EDP wynika z konsolidacji funduszy pozabudżetowych, takich jak instrumenty BGK czy środki covidowe. Przez lata pozwalały one „omijać” oficjalny deficyt, zaniżając postrzegany ciężar finansów publicznych.

Ujawnienie pełnego obrazu poprawia przejrzystość, ale odsłania też, że rzeczywista kondycja była słabsza, niż sugerowały wcześniejsze komunikaty.

Już w 2024 roku pojawiały się ostrzeżenia o ryzyku przekroczenia progów ostrożnościowych i potrzebie korekty polityki fiskalnej.

Mimo to utrzymano wysoką dynamikę wydatków bez wiarygodnej ścieżki zmniejszania deficytu. To zwiększa podatność gospodarki na szoki i ogranicza elastyczność w razie pogorszenia koniunktury.

Wyzwania strukturalne

Wejście do TOP 20 nie zmienia faktu, że Polska nadal boryka się z problemami strukturalnymi. Produktywność jest wciąż istotnie niższa niż w Europie Zachodniej, a wzrost napędza głównie konsumpcja, a nie innowacje i eksport o wysokiej wartości dodanej.

Starzenie społeczeństwa i spadek liczby osób w wieku produkcyjnym osłabiają potencjał długoterminowego wzrostu.

Wydatki na badania i rozwój pozostają poniżej średniej OECD, a edukacja techniczna nie nadąża za potrzebami rynku. Bariery instytucjonalne i biurokracja ograniczają przedsiębiorczość i skalowanie firm. Bez przyspieszenia reform ryzykujemy zakleszczenie w pułapce średniego dochodu.

Kontekst międzynarodowy

Pozycja w rankingu nominalnego PKB nie przekłada się automatycznie na wpływy geopolityczne czy instytucjonalne. Polska nie jest członkiem G20, a skład tego forum zależy także od znaczenia politycznego i układu sił, nie tylko od wielkości gospodarki.

Dystans do Holandii czy Arabii Saudyjskiej nie zniknie sam – wymaga trwałej poprawy konkurencyjności, a nie jednorazowych efektów kursowych.

Rosnąca niepewność geopolityczna i globalne koszty finansowania stanowią dodatkowe obciążenie. Bez stabilnych finansów publicznych i reform strukturalnych łatwo utracić krótkotrwałe przewagi. Historia zna wiele przykładów krajów, które szybko rosły, by potem ugrzęznąć bez pogłębienia fundamentów rozwoju.

Czy mamy powody do zadowolenia?

Nie ma wątpliwości, że polska gospodarka dokonała w ostatnich dekadach imponującej transformacji. Wzrost poziomu życia, modernizacja infrastruktury i integracja z gospodarką globalną są realnymi osiągnięciami.

Wejście do TOP 20 nominalnego PKB jest ich symbolicznym potwierdzeniem. Ale symbol nie może zastąpić trzeźwej analizy i odpowiedzialnej polityki.

„TOP 20” to wskaźnik skali, nie jakości. Nie mówi o zamożności obywateli, stabilności finansów, innowacyjności ani odporności na kryzysy. Triumfalizm oparty na jednym wskaźniku – bez kontekstu zadłużenia, demografii i wydajności – to nie tylko uproszczenie, ale i błąd strategiczny.

Polsce potrzebne są reformy zwiększające produktywność, konsolidacja fiskalna i inwestycje w kapitał ludzki – inaczej „TOP 20” pozostanie pustym hasłem.

Dodaj komentarz

Sprawdź również:

Preferencje plików cookies

Inne

Inne pliki cookie to te, które są analizowane i nie zostały jeszcze przypisane do żadnej z kategorii.

Niezbędne

Niezbędne
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.

Analityczne

Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Funkcjonalne

Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.

Wydajnościowe

Wydajnościowe pliki cookie pomagają zrozumieć i analizować kluczowe wskaźniki wydajności strony, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia dla użytkowników.